Dziesięć Tysięcy Rzeczy
Właśnie wróciłam z długiego warsztatu z moim nauczycielem Adamem. Jest coś w pracy z nim nie-zwykłe-go - spotykamy się tam w imieniu prawdy i rzeczywistości. Moje ego drży przed wyjazdem (bo powstało z braku zaufania do rzeczywistości) , ale też zawsze po powrocie Życie ujawnia się w nowych odsłonach, zaskakujących, nie-bywałych. Nie ma końca tego przywileju, tej przygody w jakiej jest mi dane uczestniczyć. Jest wdzięczność.
Czasem jest nie-możliwie, ale nawet wtedy jest coś co nie ma problemu ze znoszeniem takiej nie-znośności bytu.
Tym razem coś się stało z moim sercem, które wyraża jak naprawdę chce to życie o imieniu Kama żyć!
Jak chce żyć moje serce w tej chwili staje się drogowskazem w najprostszych rzeczach - jak serce jadłoby tę gruszkę; na co ma teraz ochotę? W miarę możliwości, w miarę możliwości ...
Dogen - mądry człowiek sprzed stuleci - mówi o intymności (byciu bardzo blisko) z dziesięcioma tysiącami rzeczy - te dziesięć tysięcy rzeczy to każda "rzecz" którą spotykam na swojej dziennej drodze - kot ocierający się o nogi, sąsiadka wracająca z zakupów, wrześniowe słońce, doznanie cichej radości. Taka intymność zaczyna się od otwartości serca. Nie mogę być naprawdę blisko czegoś i mieć zamknięte serce.
Wszyscy jesteśmy spragnieni miłości, ale obawiamy się nią być -
innymi słowy obawiamy się być intymni z dziesięcioma tysiącami rzeczy.
Jak mogę być dzisiaj bliżej siebie?
Jak mogę być teraz bliżej Ciebie?
Jak Ty możesz być bliżej?
I tak kończę, nie kończąc mojego zawołania do bliskości, do otwartości serca, do pozwolenia sobie być dotkniętą, poruszoną przez życie,
w życiu,
w sercu,
Kama