Witajcie jak zawsze serdecznie,

Ostatnio jestem przejedzona (nie, nie świątecznie :) czytaniem i też wygłaszaniem „mądrych słów”.
Nawet gdzieś ostatnio napisałam - „dość wymądrzania się, róbmy swoje”…
No ale chcę coś tu do Was/dla Was napisać … ale tak z życia, od siebie ...
To gdzie jesteśmy w swoim życiu, nawet jeśli jesteśmy w trudnej sytuacji, jest najlepszym miejscem,
w jakim możemy być. No bo przede wszystkim nie ma żadnego innego miejsca w tym momencie.
A możemy mieć tylko relację z tym co jest, a nie z tym czego nie ma (nawet jeśli czegoś innego choć nieistniejącego bardzo chcemy).
Całe życie chciałam mieszkać w naturze,
No i wylądowałam, jak to ktoś powiedział „na końcu świata”, a ja dodałam „tak, na końcu świata w centrum Polski”.
Więc kamienny domek w trakcie przebudowy, las i łąki, ciemność wokół.
Warunki „basic”.
Kiedy jest „dobry dzień” czuję błogosławieństwo tego miejsca.
„Gorszego dnia” dopada samotność. Nie ma gdzie uciec. Pozostaje To Co Jest.
A jest tak dużo: jest ta piękna, nigdy nie obrażająca się obecność.
Obecność, którą, odkrywam, że jestem ...
Jest piękna, miękka, tajemnicza ciemność, gęsta i wszechobecna.
Jest płynność bycia, czasem bezradność, czasem bolące ciało i mocno ograniczone możliwości,
czasem ręce sprawnie chwytające szpadel, drabinę czy taczki.
Wszystko czeka, aby było dotknięte, zobaczone, poznane … wokół i wewnątrz.
Może w trochę innych odsłonach, ale jakże wiele nas łączy czy mieszkasz tu czy tam.
Tutaj ta nierozdzielność życia jest bardziej namacalna.
Więc po prostu, z tego co nas łączy pozdrawiam Cię
Życzę pięknego pogłębienia, relaksu, oddechu, poczucia bezpieczeństwa,
Ten czas (mówią mi mądrzy ludzie) szczególnie od teraz do 6 stycznia jest bezprecedensowym czasem otwartych
wrót (nie znam się na tym, ale czuję).
Medytacja, bycie ze sobą, modlitwa, czy też inna forma ciszy … nabierają szczególnej mocy w tych dniach.
Więc płyń przyjacielu po tej fali, która nas teraz unosi …
abyśmy stawali się tym do czego się narodziliśmy na tej pięknej i niepewnej planecie.
Z miłością w sercu,
Kama